26 kwietnia 2013

***PROLOG***

 Długo zastanawiałyśmy się z Tris jak to wszystko rozpocząć (odbyłyśmy w tym celu jakieś sto posiedzeń w damskiej) i oczywiście nic nie wskurałyśmy. Tak oto pod presją Tris i faktu, że chce mieć to już dawno za sobą i zapomnieć o tej porażce jaką jest napisanie pierwszych paru zdań oto przed państwem w swojej nowej odsłonie (werble) "nasz 1 post".

  Coś o nas?
 Oto ja. Stoję sobie w trawie w tych znoszonych fioletowych trampkach mokrych od rosy. Wiatr rozwiewa mi  brązowe włosy, które ostatnio sporo urosły i zdaje się z lekkością popychać te 165 cm 44kg do przodu przypominając, że zawsze trzeba iść do przodu.Pewnie znów obudziłam się rano i poszłam przywitać nowy dzień na polanę. Już stało się to normą - chodzę spać późno, wstaję wcześnie a o sińcach pod oczami to już nie wspomnę, ale kiedyś trzeba realizować te wszystkie swoje pasje a trochę ich jest. Od paru lat zawzięcie próbuję dorównać  da vinciemu, dla ciała systematycznie tańczę lirycal jazz i marzy mi się taki piękny skok szpagatowy na większej scenie. Oprócz tego matma, muzyka, ale tylko pod prysznicem i w uszach oraz toffifee tak, masa toffifee i kreatywność. Dla wszystkich tych, którzy uważają, że to nie pasja wielkie NIE ode mnie. Już śpieszę z wyjaśnieniem otóż kreatywność można ćwiczyć, można się nią dzielić a co najważniejsze można ją wykorzystywać na 1000 sposobów w konkursach, przedstawieniach i.t.p. Albo to było inaczej. Może przyszłam tu po kłutni z rodzicami lub po seri porażek. Kto wie? Może ta rozgadana i uśmiechnięta osoba znów powiedziała coś nie tak? To też jej się czasem zdarza, ale jak tu mi nie wybaczyć skoro zawsze stoję w obronie przyjaciół? Głową znów jestem w chmurach i dopiero promienie świtu przywołują mnie na Ziemię. Mrugam parę razy tymi szaro-zielonymi oczami, które nigdy nie umieją się na niczym skupić dłużej niż minutę i zdaje sobie sprawę, że obok  mnie stoi Tris, uśmiecha się do mnie promiennie. Ona jest brunetką o szarych oczach i miłym uśmiechu. Gdybym jej nie znała pomyślałabym, żę jest po prostu miłą, wesołą dobrą wróżką, lecz niestety minęłabym się trochę z prawdą. Tris bowiem umie człowiekowi dokopać. Jest wariatką zakochaną w sportach, umie postawić na swoim i wie czego chce. Zawsze znajduje czas dla siebie, siostry i przyjaciół a przy tym jest w ten swój niezrozumiały sposób obecna. To znaczy niby nie zawsze dużo mówi, ale zawsze wszystkich wspiera i można na niej polegać. Tak jak teraz. Łapie mnie za rękę, odwraca się tyłem (przy czym znów obrywam w twarz kitką czarnych, długich włosów) i ciągnie mnie na Ziemie do domu. Tak nadchodzą 165 cm i 167 cm po jakieś 45 i 48 kg czystego... no właśnie czego? Uśmiechu, wariactwa,cukru??? Niedługo się przekonacie :)

Astrid & Tris 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz