27 grudnia 2014

"Zaklinacz Deszczu" John Grisham


Głównego bohatera poznajemy tuż przed tym, jak ma dostać dyplom, uzyskany dzięki przetrwaniu trzech lat w istnej męczarni, a mianowicie na studiach prawniczych.
Rudy Baylor ma problemy ze znalezieniem pracy, gdyż rynek pracy jest przepełniony prawnikami. Ostatecznie dostaje on swoją pierwszą sprawę. Rodzina chorego na ostry przypadek białaczki chłopaka, chce zaskarżyć wielkie przedsiębiorstwo ubezpieczeniowe, które bezpodstawnie odmawiając wypłacenia odszkodowania na pokrycie kosztów przeszczepu szpiku kostnego odebrało szansę przeżycia Danny’ego Ray’a skazując go na śmierć.


"Szkoła prawnicza to szkoła życia: uczy, jak narobić sobie wrogów. Panuje tu zażarta rywalizacja, rywalizacja krwawa. Studenci poznają zasady umiejętnego oszukiwania i zadawania ciosów nożem w plecy, dzięki czemu wiedzą, jak stawić czoło rzeczywistości."

Rudy mimo wielu przeciwności losu, poprzysięga sobie, że firma ubezpieczeniowa Great Benefit zapłaci z swoje zbrodnie. Jednak nie jest to takie proste, firma pozwala sobie na wykupienie usług najlepszej w mieście kancelarii prawniczej
Powieść możemy znaleźć także pod tytułem „Rainmaker”, w zależności od wydawnictwa. Książka skupia się głównie na sprawie odszkodowania, jednak równolegle do niej rozwija się wiele wątków pobocznych, które autor umiejętnie splótł ze sobą. Koniec jednego zazwyczaj był początkiem innego. Zapoznajemy się ze sprawą testamentu pani Birdie, sytuacji (z) Kelly i jej męża, próby znalezienie pracy, współpracy z Deck’em. Złożyć opowieść składająca się z tak wielu wątków to nie lada sztuka, za co autorowi mogę przydzielić wielki pus.
Każda z postaci w powieści jest niesamowicie dopracowana. U każdego dostrzegamy niepowtarzalną kombinacją cech charakteru. Szlachetny Rudy, nieśmiała lecz silna Kelly, twarda na zewnątrz, jednak ciepła w środku pani Black, sprytna pani Birdie, delikatnie zwariowany pan Black, ambitny Booker i wiele innych. Dla mnie bardzo dobrze wypracowaną przez Grisham’a postacią był Leo Drummond. Mimo, że jest w tej historii „tym złym” to nie był on potworem bez serca, których w tej powieści nie mało, bez problemu można było dostrzec w nim ludzkie cechy, a czasem nawet wraz z bohaterem współczuliśmy mu.


"Dochodzę do wniosku, że studia prawnicze to nic innego jak trzy lata niepotrzebnego stresu. Wiele godzin zmarnowaliśmy na wyszukiwanie informacji, które nigdy i do niczego nie będą nam potrzebne. Musieliśmy słuchać wykładów, które od razu zapadały w niepamięć. Uczyliśmy się na przykładowych procesach, które dziś mogłyby mieć zupełnie inny przebieg. Gdybym przez te trzy lata poświęcał pięćdziesiąt godzin tygodniowo na naukę u dobrego adwokata, to teraz sam byłbym dobrym adwokatem. Tymczasem jestem znerwicowanym studentem trzeciego roku, obawiającym się zetknięcia z jakimikolwiek rzeczywistymi problemami prawnymi i przerażony perspektywą czekającego na mnie niedługo egzaminu kwalifikacyjnego do palestry."


Przyznam szczerze, że jest to moja pierwsza książka autorstwa Grisham’a, lecz już postanowiłam sobie przeczytać jego inne powieści. Mimo że historia nie jest jakaś wartka, czy porywająca, to trudno było mi się od niej oderwać i cały czas moje myśli krążyły wokół niej.


Gorąco polecam tę powieść i mam nadzieję, że kolejne powieści mnie nie zawiodą. 

Moja ocena: 8/10
~ Tris