1 listopada 2013

Przebądź niesamowitą "Drogę Dziewiątego" - Pittacus Lore

Kolejna, trzecia część niesamowitych przygód ocalałych Gardów z planety Lorien ukrywających się na Ziemi.
Seria Dziedzictw Planety Lorien, z każdym tomem nabiera coraz to większego rozmachu. Fabuła tego tomu jest bezpośrednią kontynuacją ostatnich stron „Mocy Sześciorga”. W tej książce spotykamy się z podziałem narracji na trzy, poznajemy wydarzenia z perspektywy Czwartego, Szóstej oraz Siódmej. Wątek miłosny ciągnięty w dwóch poprzednich częściach, który później przerodził się także w trójkąt miłosny, w tym tomie nie był już taki ważny. Rozterki miłosne Czwartego w tej części zostają w dużej mierze zastąpione strachem, niepewnością oraz złością na lekkomyślne zachowanie Dziewiątego.  Pościg u podnóża Himalajów, zasadzka agentów rządowych, pojedynki z mitycznymi stworami, bitwa na górskim szczycie, bratobójcza walka na dachu wieżowca, zastępy opancerzonych wozów i śmigłowców na gorących piaskach Nowego Meksyku oraz kordony Mogadorczyków wypełniają niemal każdą stronę tego tomu.
Czwarty zaczyna dochodzić do siebie po ucieczce z niewoli wraz z Dziewiątym. Lecz ich spokój nie trwa długo, agenci rządowi wytrapiają ich i podejmują próbę schwytania. Czy uda im się powtórna ucieczka i zjednoczenie się z Szóstą? Ona w sumie też nie ma lekko, po odnalezieniu Siódmej i jak się później okazało również Dziesiątej, wraz z ostatnim ocalałym Cepanem są na drodze do posiadającego niezwykłe zdolności Ósmego. Lecz im też rząd nie odpuszcza i depcze po piętach, gdziekolwiek się nie udadzą.
Nastolatkom nie pomaga fakt, że na Ziemię dotarł Sekrakus Ra, przywódca ich wrogów, który za sprawą koszmarów miesza w głowach naszym bohaterom. W szczególności Dziewiątemu i Czwartemu.
Czy młodym Gardom uda się zjednoczyć na czas by pokonać raz na zawsze wroga i otworzyć sobie wolną furtkę do powrotu do domu?
To może też trochę o postaciach. Muszę przyznać że tutaj nie spotkacie się z przewspaniałymi nastolatkami i idealnymi dziewczynkami ignorowanymi przez otoczenie, które są teraz często spotykane w książkach. Tutaj mamy grupkę niepewnych młodych osób, które mimo bardzo małych szans walczą o życie swoje, jak i dwóch planet. Bardzo przypadł mi do gustu Dziewiąty, niesforny i nieposłuszny chłopak u którego później odnajdziemy pod pancerzem ironii i zuchwałości wiele sentymentu i wrażliwości. Nie można też zapominać o innych. Czwarty, jak to Czwarty. Niczym wielkim się nie wyróżnia, a jednak jest w nim coś dzięki czemu bardzo łatwo jest nam polubić tą postać. Szósta jak zwykle przepełniona jest determinacją, chęcią zemsty. Jednak pod warstwą tych cech znajdujemy, dziewczynę która zrobi wszystko by ochronić dwie młodsze Gardy. A co do nich, no cóż. Charaktery Siódmej i Dziesiątej trochę mi się zlewały, obydwie delikatne, miłe dziewczyny które mimo wszystko walczą do końca i nie poddadzą się łatwo.

„- Chyba nikt nas sobie nie przedstawił jak należy. Miło cię oficjalnie poznać, kotku. Jestem dziewiąty- mówi i mruga do mnie porozumiewawczo”


Rozdziały są krótkie i jak w większości książek bywa kończą się w najmniej oczekiwanym momencie, po to by w następnym pokazać niedokończone losy bohaterów z poprzednich rozdziałów. Oczywiście taki trik tylko podsyca ciekawość czytelnika, któremu trudno jest odłożyć choć na chwilę powieść. Wielkim plusem książki jest zdecydowanie to, że nie ma tam chwili wytchnienia. Bohaterowie muszą ciągle staczać walki o życie i pozostają w niekończącym się niebezpieczeństwie. Czytelnik ma ochotę czasem wskoczyć do książki by pomóc postaciom lub by powiadomić ich o czyś co my wiemy od kilku stron, czy rozdziałów. Nie da się także ukryć pomysłowości autora. Najlepiej można to dostrzec na przykładzie tajemniczych kuferków bohaterów.
W tej części mało będzie uczuciowości czy tzw. przesłodzenia. Tu się spotkamy z mnóstwem determinacji, walki oraz tylko szczyptą miłości i sentymentalności. Nie ma tu krwawych opisów, lecz to co znajdziecie na tych stronach i tak was zachwyci. Książkę czyta się łatwo i szybko, pewnie dzięki małej ilości zanudzających opisów, a skupieniu się na akcji. Ciężko tu powiedzieć że książka jest typowa dla dziewczyn, czy chłopców. Ta pozycja zadowoli praktycznie wszystkich.

Moja ocena: 8.5/10

 ~ Tris 

27 października 2013

Pora zakochać się w "Requiem" Lauren Oliver

Pora na ostatni już tam trylogii o świecie bez miłości.

O ruchu oporu i odmieńcach wreszcie zaczyna być głośno. Jednak rząd nie chce się poddać i bezlitośnie śledzi i wytępia jego członków. Lena jako jego członkini jest pod ciągłym niebezpieczeństwem. Lecz nie to zawraca jej głowę. Jest rozdarta pomiędzy zmartwychwstałym Alexem oraz nową miłością Julianem. Z jednej strony chce naprawić więzi z Alexem. Leczy czy po takich przejściach można wciąż kochać? Z drugiej zaś strony pomaga odnaleźć się Julianowi w nowym świecie. Jednak Alex to nie jest ten chłopak z którym ukrywała się w opuszczonym domu i który poświęcił się dla niej. Tamten Alex został po tamtej stronie płotu…



„No jasne. to właśnie robią ludzie w tym chaotycznym świecie, świecie wolności i wyboru: odchodzą, kiedy chcą. Znikają, wracają, potem znowu znikają. a Ty zostajesz z tym sam i musisz się jakoś pozbierać.”

W tej części znów spotykamy się z Haną. Jest już po zabiegu i niedługo ma wyjść za nowego burmistrza Portland. Lecz mglista przeszłość narzeczonego daje jej wiele do myślenia. Mieszka w Portland w którym dopiero co postawiono wielkie mury, opływa w luksusach takich jak prąd, jedzenie czy nawet dach nad głową podczas, gdy większość miasta tonie w ciemnościach i umiera z głodu. Hana z początku śledzona przez rodziców i przyszłego męża, którzy obserwowali każdy jej krok, powoli wznosi ponad skutki zabiegu oraz kontrolę ze strony bliskich. A Lena jest tylko  mglistym wspomnieniem, jak dawno zapomniany sen…


„Taka jest właśnie przeszłość: unosi się, potem osiada i gromadzi warstwami. Jeśli się straci czujność, pogrzebie cię.”

Ruch oporu zaczyna się zbierać i postanawia zaatakować jawnie i dać popalić rządowi orz całemu Zombieland. Calem staje się Portland. Czy Lena da rade w swoim rodzinnym mieście? Co się stało z jej rodziną po ucieczce? Co się stało z Grace? Czy przeżyje spotkanie z duchami przeszłości? Wkrótce ścieżki dwóch dawnych najlepszych przyjaciółek znów się zetną. Jak będzie wyglądało to spotkanie? Zdecydowanie nie tak jak większość z was je sobie wyobraża.
W tej książce mamy do  czynienia z podwójną narracją, Hany i Leny. Moim zdaniem jest to świetne pokazanie nam że żaden z dwóch światów- Głusza, czy Zombieland- nie są idealne oraz nie mają żadnych wad.

"Może jednak szczęście wcale nie tkwi w wyborze. Może leży ono w iluzji, w udawaniu: że gdziekolwiek skończyliśmy, tam właśnie chcieliśmy być przez cały czas."

Hana snuje swoją bezemocjonalną historyjkę o wspaniałym życiu i przygotowaniach do ślubu. Ukazuje jakie spustoszenie wywołało w ludziach życie bez uczuć. Natomiast w wypowiedziach i opowieści Leny można dostrzec wiele emocji i uczuć. Dziewczyny stały się symbolami swoich światów- Lena pełna emocji jest odzwierciedleniem Głuszy i odmieńców, natomiast Hana bez uczuć i po zabiegu- Zombieland.
Ich nagłe spotkanie pokazuje czytelnikom, że nie są to już dwie uczennice, dwie najlepsze przyjaciółki które dostrzegamy w „Delirium” . Są to dwie kobiety, których nagłe zejście ukazuje jak bardzo dorosły w tak krótkim czasie.

"Tylko ludzie, którzy mają coś do ukrycia, robią tyle szumu o zachowanie prywatności."

Mimo, że to książka o miłości, „Requiem” w przeciwieństwie do barwnego, uczuciowego „Pandemonium”, nie miało takiej palety uczuć. W tej części stery przejęła walka i bunt.
Jednak największym problemem, według mnie, w „Requiem”, nie jest brak uczuć, bohaterowie czy coś jeszcze innego. Moim zdaniem jest to zakończenie, nie wiem czy jest to coś w stylu otwartej bramy „na wszelki wypadek” dla autorki, czy zakończeniem które ma dać czytelnikom szanse samodzielnego dokończenia losów bohaterów. Liczyłam, że jako ostatnia część końcówka przerośnie te z dwóch poprzednich części i będę dosłownie zbierać szczękę z podłogi. Liczyłam na mocny akcent jak w poprzednich częściach po których usiadłam i tylko w kółko powtarzałam pytania „jak?” i „dlaczego?”. Tutaj niestety nie miałam takiej szansy.




"Zburzcie mury. W końcu o to właśnie chodzi. Człowiek nie wie, co się stanie, kiedy runą. Nie da się przeniknąć wzrokiem na drugą stronę, nie wie się, czy przeniesie to wolność, czy ruinę, porządek czy chaos. Czy będzie to raj czy zniszczenie. Zburzcie mury. W przeciwnym razie będziecie żyć ostrożnie, w lęku, będziecie budować barykady przeciwko nieznanemu, odmawiać modlitwy, by odegnać ciemność, i szeptać wersy pełne trwogi. W przeciwnym razie nigdy nie poznacie piekła. Ale nie poznacie też nieba. Nie dowiecie się, co to znaczy oddychać pełną piersią, ani nie zaznacie radości latania.”


Moja ocena: 8/10
~Tris



Pora zgubić się w niesamowitym "Mieście szkła" Cassandra Clare

Kolejna trzecia już część serii Dary Anioła.
Tym razem akcja rozgrywa się w idrisie. W końcu  trafiamy do tego okrytego wieloma tajemnicami kraju oraz jego pięknej stolicy wyglądająca jak zrobiona w szkle.

"Ludzie nie rodzą się dobrzy albo źli. Rodzą się z pewnymi skłonnościami, ale liczy się sposób, w jaki żyją. I to, jakich ludzi poznają."

Po tym co się stało na statku wszyscy nocni łowcy zbierają się w swoim kraju. Jednak Jace nie chce dopuścić, aby Clary tam się znalazła. Uważa że jeszcze nie jest przygotowana do spotkania z Clave, które nie wie w jaki sposób naprawdę zatoną statek Valentin’a i o niezwykłym darze Clary. Wszyscy Lightwood’owie mieszkają u znajomych. Do nich także przyjeżdża kuzyn nijaki Sebastian, którego nikt nie widział od bardzo dawna.

"Niestety, człowiek najbardziej nienawidzi kogoś, na kim mu kiedyś zależało."

Nocni łowcy przygotowują się na walkę ze straszliwymi demonami Valentine’a. Clary robi wszystko, aby mogła obudzić matkę, w czym pomaga jej Magnus. Valentine z dwoma darami Anioła może stworzyć armię niezliczonych demonów. Jednak jemu to nie wystarcza. Jego celem jest trzeci i ostatni dar- lustro. Nie można go znaleźć w żadnych zapiskach ani obrazach, wszędzie przewija się kielich i miecz. Podobno kto ma trzy dary anioła może poprosić anioła Razjela o jedeną rzecz. Czy valentin’owi uda się zdobyć ostatni dar? A jeżeli tak, to czy dobrze wykorzysta swoje jedno życzenie?



"- (..) Wasze czary przestały działać.
- Naprawdę? - Głos Konsula ociekał sarkazmem. - Nie zauważyłem.
Magnus zrobił zatroskaną minę.
- To straszne. Ktoś powinien cie poinformować. - Zerknął na Luke'a. - Powiedz mu, że czary nie działają."

Mnóstwo tu związków, ukrytej miłości, no i zakazanej miłości.  Dużo zdrady, kłamstw, które co nowsze wypływają na wierzch. Jace i Clary dowiadują się niesamowitych rzeczy na temat swojego dzieciństwa, krwi oraz historii. Osoby które z początku nic nie znaczą dla fabuły Książku, pod koniec okazują się kluczowymi osobami bez których historia by nie powstała. Opowieść wciąga od samego początku i puszcza dopiero, gdy twoja głowa zastanie napakowana mnóstwem informacji.

"- Jesteś moją siostrą - rzekł w końcu. - Moją siostrą, moją krwią, moją rodziną. Powinienem cię chronić - zaśmiał się bez krzty wesołości - chronić przed chłopcami, którzy pragną robić z tobą to, co ja bym chciał."

To może troszkę o postaciach.
Jace- w tej części ukazał  kolejne cechy. W końcu pokazał że jest wrażliwy, empatyczny i potrafi kochać oraz że nie jest taki jak jego ojciec, co ciągle próbował udowodnić. Był troszkę inny niż w pierwszych częściach, ale to nie zmienia faktu że go po prostu nie da się nie kochać. A przy jego ciętym języku nie można przestać się śmiać. Muszę przyznać że Jace jest jedną z najbarwniejszych i najciekawszych postaci z jakimi się spotkałam. No i rozwala umysł każdej dziewczyna, jest ładny, niegrzeczny, arogancki ale także wrażliwy, opiekuńczy i szczery.

"Kocham cię i będę kochał aż do śmierci, a jeśli potem jest jakięś życie, wtedy też będę cię kochał."

Clary- ona zyskała moją sympatię od samego początku. Rudowłosa, mała, sprytna, inteligentna dziewczyna. W tej części pokazała, ze nie tylko jest małą dziewczynką, którą trzeba chronić, ale także odważną i silną wojowniczką, która wreszcie postawi się swemu ojcu. Zawsze stawia na swoim, nawet jeśli przez to odpychana jest przez Jace’a który nie potrafi ciągle zdecydować się co czuje.
Książki Dary Anioła to jedne z najlepszych jakie w życiu czytałam i naprawdę je serdecznie polecam. Tu rzeczy i postacie początkowo niepotrzebne stają się niesamowicie ważnymi elementami układanki, na którą składa się cała seria. Niesamowite zwroty akcji oraz rzeczy których nigdy byśmy się nie spodziewali. Do tego szczypta romansu Clary i Jace’a…

"-Spałeś chociaż trochę?
-Trochę. - Simon spojrzał na nią z ukosa. - To raczej ja powinienem zadać ci takie pytanie. To ty masz cienie pod oczami. Koszmary?
Wzruszyła ramionami.
-Wciąż to samo. Śmierć, zniszczenie, złe anioły.
-Zupełnie jak w prawdziwym życiu.
-Tak, ale sny przynajmniej się kończą kiedy się budzę. (...)"


Moja ocena 9.5/10
~ Tris


"Dziewczyna, którą kochały pioruny". Daj się porazić - Jennifer Bosworth

Mia z pozoru jest zwykłą dziewczyną, lecz pozory często mylą…
Mia jest dziewczyną, którą  kochały pioruny. Ze wzajemnością. Mia kocha moment w którym cała energia z błyskawicy przechodzi przez jej ciało, pozostawiając na nim liczne blizny (figury lichtenberga). Mia ukrywa je pod warstwą ubrań, a jedynym wolnym kawałkiem skóry jest jej twarz.
Przez L.A. przechodzi wielkie trzęsienie ziemi. Plaże zmieniły się w wielkie namiotowiska, śródmieście jest wielkim rumowiskiem, w którym co wieczór odbywają się dzikie imprezy. Ogólnie jeden wielki chaos.



„Czasami piorun trafia w ciebie, ale to ten, kto stoi obok, ląduje w szpitalu. Albo w kostnicy.”

Bohaterkę poznajemy w dzień powrotu do „normalnego’ życia t.j. pójścia do szkoły. Lez wiele się zmieniło. Szkoła liczy sobie co najmniej połowę mniej uczniów, a większość pozostałych jest podzielona na dwie sekty: Tropicieli, chodzący w czerni oraz Wyznawcy, zawsze w bieli, poddani Prorokowi. Obydwie sekty poszukują ludzi z tzw. Iskrą, czy światłem, która jest dziwną siłą o niezwykłej mocy. Matka Mii zostaje wciągnięta w gierki Proroka i słucha go bez mrugnięcia okiem, czego Mia i jej brat Parker mają serdecznie dość.
Lecz co do tego ma Mia? Praktycznie wszystko. Mocą która zawsze przyciąga do niej pioruny jest właśnie iskra, lecz nie byle jaka, Mia ma najsilniejszą iskrę. I właśni przez to obydwie sekty widzą w niej klucz do rozwiązania dwóch apokaliptycznych teorii końca świata. Mia ni wie komu ufać, lecz wtedy na horyzoncie pojawia się niesamowity Jeremy obiecuje ją chronić. Tylko czy Mia zdoła praktycznie powierzyć swoje życie w ręce nieznajomego? Kogoś kto ma dotyk bardziej elektryzujący od porażenia piorunem…

"To, co ludzie mówią i co robią, to dwie rożne rzeczy."

Książka jest napisana lekko i w dosyć krótkiej historii rozwija wiele ciekawych wątków. Bohaterowie są realistyczni, a nie wyidealizowani tak jak w wielu dzisiejszych książkach. Autorka naprawdę przyłożyła się i napisał coś bardzo ciekawego. Mimo głównego wątku, którym jest wizja końca świata, opowieść przedstawia także wątki typowe dla nastolatek. Rozterki głównej bohaterki, jej pierwsza miłość, bycie w centrum uwagi, oraz bycie kimś ważnym i cennym dla kogoś. W książce można się doczytać także wiele o skomplikowanych relacjach w rodzinie. Historia łączy w sobie elementy romansu, akcji i religijności.



Książkę serdecznie polecam wszystkim. Wciąga od samego początku i puszcza dopiero po ostatnich słowach. Są  w niej chwile załamania w których już nie widać wyjścia oraz mamenty w których nie widzimy jak rzeczy mogłyby się posuć. Przez większość książki staramy się dowiedzieć kim jest misterny Jeremy oraz jaki ma związek z Wyznawcami.


Moja ocena: 8/10
~ Tris

2 września 2013

"Pandemonium", mówi samo za siebie.

Drugi tom trylogii Lauren’a Olivier’a , o świecie bez miłości.
Książka jest ciekawie skonstruowana. Mamy podział na „wtedy” i „teraz”. Rozdziały z każdej z tych dwóch działów przeplatają się nawzajem, a koniec „wtedy”, jest początkiem „teraz”


"Przyszłość można jednak zbudować z czegokolwiek, z niczego. Wystarczy jakiś odłamek czy impuls. Wystarczy pragnienie, by iść dalej, powoli: najpierw jedna noga, potem druga. Wiem już, że da się odbudować miasto z ruin."

- Wtedy:
Lena trafiła do głuszy, znowu. Jednak tym razem nie ma Alex’a, który poprowadziłby ją i pokazał bezpieczną kryjówkę. Tym razem Alex został wraz ze strażnikami po tamtej stronie płotu. Dziewczyna nie wiedząc jak się odnaleźć w tym nowym surowym świecie, biegnie przed siebie, mija mnóstwo drzew i ścieżek, jednak nie może odnaleźć tej którą szła wraz z Alex'em. Biegnie bez opętania, z twarzą ukochanego przed oczami, tak długo aż mdleje  z wycieńczenia. Jednak ostatnią rzeczą jaką pamięta przed odpłynięciem, to burza czarnych włosów…
Gdy się budzi okazuje się, że znajduje się w jednej z kryjówek sympatyków. okazało się, że wybiegła daleko na północ. W kryjówce, poznaje nowych przyjaciół. Jednak nie może tam się długo cieszyć, ponieważ na zimę ta grupa osadników musi uciekać przed srogim klimatem na południe.



"Witaj w ruchu oporu, Lena."


 - Teraz:
Sympatycy wysłali Lenę i dwójkę jej przyjaciół, na misję do Nowego Jorku. Muszą śledzić syna przewodniczącego AWD, Juliana,  na jednej z manifestacji. Niestety przez zbiegi okoliczności i zwroty akcji Lena zostaje zamknięta wraz z Julianem w jednej celi u Hien- odmieńców, którzy głoszą swoją prawdę, przez napady, mordy  kradzieże. Lena i jej przyjaciele nie chcą mieć z nimi nic wspólnego. Mimo wielu zaprzeczeń i wiary Leny, w to że Alex żyje i czeka na nią, to dwójka młodych zaczyna się w sobie zakochiwać. Teraz Lena przeżywa to samo co ostatnio, jednak teraz z innej perspektywy.


"Czytałam kiedyś o pewnym rodzaju grzyba pasożytującego na drzewach. Wdziera się do systemu, który transportuje wodę i odżywia drzewo(...). Wkrótce to grzyb-i tylko grzyb- transportuje wodę i wszystkie chemiczne związki potrzebne drzewu do życia. Jednocześnie krok po kroku, powoli rozkłada drzewo od środka. Właśnie tak działa nienawiść. Będzie cię żywić, a jednocześnie niszczyć od środka."


Znów historia Leny mnie powaliła. Akcja wciąga od razu i nie odpuszcza nawet po ostatnich słowach. Końcówka tej części, jest jeszcze  bardziej zaskakująca i dramatyczna niż pierwszej części i sprawia że bez zastanowienia, chce się sięgnąć po kolejną część.
Niesamowite zwroty akcji, zbiegi okoliczności, przypadki, ciekawe postacie sprawiają, że od powieści nie można się oderwać. W przeciwieństwie do wielu serii, w których postacie są ciągle, praktycznie takie same, to tu poznajemy całą paletę, nowych i barwnych postaci, w których czasem można się pogubić. Znajdziecie tu wiele, miłości, radości, szczęścia, jednak także zawodu, śmierci, zdrady i wiele innych. I radzę od razu zaopatrzyć się w kolejny tom trylogii.

"Oto świat, w którym żyjemy, świat bezpieczeństwa, szczęścia i porządku, świat bez miłości. Świat, gdzie dzieci rozbijają sobie głowę o kamienne kominki i niemal odgryzają język, a rodzice są z a n i e p o k o j e n i. Nie na skraju załamania, szaleństwa czy rozpaczy. Niepokoją się – tak jak wtedy, gdy oblewasz egzamin z matematyki, jak wtedy, gdy nie rozliczą się na czas z urzędem skarbowym."



Moja ocena 8/10 
~ Tris

1 września 2013

"Piękne Istoty"... więcej pisać nie trzeba



Piękne Istoty - Kami Garcia, Margaret Stohl,



  „Hrabstwo Gatlin nie wyróżniało się niczym szczególnym. Znajdowaliśmy się w samym środku... niczego. [...] Jakże się myliłem. Była klątwa. Była dziewczyna. A na końcu był grób. " Na dobra sprawę całą książkę można streścić właśnie tymi słowami. Ethan nie należy do superpopularnych, ani  nie jest też jednym z outsiderów, taki oto zwyczajny chłopak w zwyczajnym mieście. Normalnie strasznie irytują mnie niczym nie wyróżniające się piękne dziewczyny, które nie wiedzą jakie są wspaniałe  ble ble ble... i spotykają miłość swojego życia- genialnego pana X. Ethan jest jednak tak normalny w swoim zachowaniu, że trudno się nawet do niego przyczepić. Nachodzi mnie myśl " co z tego, że poznał piękną dziewczynę, która okazała się czarownicą?" Lena przynajmniej była wyrzutkiem, ze strefy dostępnej do Ethana a nie jakąś boginią z kosmosu. Chłopak w dodatku tak lekko i zgrabnie opisuje bohaterkę, że w pewnym momencie czytelnik zaczyna się gubić ile z tej wspaniałości Leny jest prawdą, a ile po prostu wyidealizowaniem jej na skutek według mnie dość szczenięcej miłości. 

"Anioły spadają wokół mnie
Cierpienie rodzi cierpienie
Złamane strzały zabijają mnie
Nie widzisz tego? Nie?
To, czego nienawidzisz, twym losem staje się
przeznaczeniem, upadły aniele..."

Może właśnie dzięki lekkiemu językowi powieści udało mi się polubić wszystkie postacie książki i z uśmiechem na twarzy czytać nawet pełne akcji fragmenty, albo po prostu byłam tak bardzo zafascynowana całą historią, która może nie gna w zabujczym tempie, ale za to pozwala czytelnikowi zadumać się na chwilę w tajemniczym świecie i podważyć własne przekonanie o przeznaczeniu. Cała opowieść skupia się właśnie na takich drobnych pytaniach: Czym jest przeznaczenie? Wsparcie? Akceptacja? I jak bardzo nieprzewidywalne jest jutro? Całości dopełnia zaskakujące i na swój sposób wzruszające zakończenie, które sprawia, że od książki wręcz nie można się oderwać i  uświadamia jak bardzo nie możemy być niczego nigdy pewni. Minusów pozycji raczej nie będę wytykać, bo gdy ma się doczynienia z takim debiutem pisarskim to nie ma zbyt dużego sensu- oczerniać tą magiczną książkę. 
„Motyle w brzuchu. Metafora do bani. Prędzej wściekłe pszczoły.”

Niestety reżyser ekranizacji całą magię jaką niesie ta historia doszczętnie zniszczył. Cytaty z wierszy pojawiających  się na meblach zastąpił tanim pismem na ścianie, który niby mówiły co myśli Lena, ależ oryginalnie -.-. Fabułę pogrzebali, zasypali razem z  niedojrzałym i  dość zabawnym charakterem Ethana, a na koniec gwóźdź do trumny- na okładkę dali miziającą się parę, której jednak swoimi namiętnymi pocałunkami nie udało się odwrócić uwagi od kiepskiej gry aktorskiej. Podsumowując książka jest wręcz piękna, przepełniona wieloma "małymi" magicznymi momentami, które razem sprawiają, że powieść zabiera czytelnika do naprawdę zachwycającego tajemniczego świata, ale filmu lepiej nie oglądać.


„Samotność to obejmowanie kogoś, kogo kochasz. Gdy wiesz, że nigdy więcej nie obejmiesz go znowu”

Moja ocena: 9/10
~ Astrid

14 sierpnia 2013

Jak wygląda świat bez miłości? Przekonaj się z "Delirium"








„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.








Przenosimy się do przyszłości wraz z Leną. Dziewczyna żyje w świecie w którym miłość zamiast uważana za coś wyjątkowego, uznawana jest za najgorszą na świecie chorobę. Dzieci od młodego uczone są trzymania z dala od płci przeciwnej i wpaja im się najróżniejsze kłamstwa tylko po to aby nie miały zakusów do miłości.

„Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie (…)
Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali.”


Naukowcy odkryli lek na miłość, a dokładniej jest zabieg, który wyłącza pewne obszary w mózgu dzięki czemu ludzie nie odczuwają miłości. Podlegać mu mogą tylko osoby po ukończeniu 18 lat.  Jednak ceną za to, jak zaobserwowała Lena, jest życie praktycznie bez uczuć. Są one bardzo słabe, ludzie chodzą i żyją jak roboty, a przyszłość każdego z nich jest już z góry zaplanowana.

"Wolę umrzeć na własnych warunkach, niż żyć na ich."

Lena jest posłuszna i wierzy we wszystko co jej powiedziano, po tym jak widziała skutki miłości, przez którą zabiła się jej mama. Odlicza dni do swoich urodzin podczas których będzie mogła w końcu uwolnić się od „niebezpieczeństwa”. Potem po kilku testach i wypełnionych papierach zastanie sparowana z jakimś mężczyzną, z którym spędzi resztę swojego życia zakładając rodzinę.


"Kocham cię. Pamiętaj. Tego nam nie odbiorą."



Niestety do jej pięknego wyobrażenia o świecie i władzy wkracza Alex. Wraz z innymi ludźmi mieszka w głuszy- miejscu poza wpływami władz gdzie ludzie żyją wierząc że miłość to niezwykły dar. Wbrew wszystkiemu okazuje się jest ich niemało…
 Romans bohaterów jest delikatny i wolno się rozkręca, jednak książka mimo tego wciąż jest ciekawa. Opowieść typu „niby nic się nie dzieje, ale nie możesz się oderwać”. Lena dowiaduje się o rzeczach których istnienia nigdy by się ni spodziewała oraz informacje które wywracają jej życie do góry nogami. Oprócz tego wszystkiego mały promyk adzieji. Czy jej matka nie popełniła samobójstwa i wciąż żyje?…


"W szkole mówili nam o dawnych, mrocznych czasach, kiedy ludzie nie zdawali sobie sprawy, jak poważną chorobą jest miłość. Ludzie myśleli, że cierpią na coś innego – stres, problemy z sercem, niepokój, depresję, nadciśnienie, bezsenność, chorobę dwubiegunową – nie zdając sobie sprawy, że tak naprawdę w większości przypadków to symptomy „amor deliria nervosa”."




Książka na początku wolna biegnie by od środka wystartować jak torpeda i nie zatrzymać się aż do końca. Nawet po skończeniu książki po głowie chodzą po głowie pytania „czemu?”, „jak?”, „jakim cudem?”. Wizja przyszłości bez miłości miejscami przerażająca i przyprawia o dreszczyk. A fabuła książki jest czymś czego nigdy nie czytałam i nad czym moim zdaniem powinno się rozmyślić.





"Nie można oszukiwać, jeśli nie ma zasad"



Moja ocena 8/10 ~ Tris

Po Mieście Kości, Popiołów i Szkła nastał czas na niesamowite "Miasto Upadłych Aniołów"






    



"Miasto Upadłych Aniołów" Cassandra Clare













"- Od kiedy to jesteście takimi kumplami? Zeszłej nocy kłóciliście się, kto jest lepszym wojownikiem. A dzisiaj chwalicie się nawzajem za dobre pomysły. 
- Uświadomiliśmy sobie, że mamy ze sobą coś wspólnego - odparł Jace. - Ty wkurzasz nas obu."



... I kiedy żyli już długo i szczęśliwie Cassandra doszczętnie wszystko zniszczyła!!!
 Skończyła się wojna.Valentine nie żyje .Jace i Clary nareszcie są razem. Brzmi jak wymieniane faktów, ale dla każdego fana nocnych łowców tak wyglądałby świat po zakończeniu serii "Dary Anioła". Ale wtedy okazuje się że Cassandra Clare nie postanowiła zakończyć przygód nocnych łowców  tak szybko i rozszerzyła serie o kolejne 3 tomy. I szczerze mówiąc, nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać, jedno było pewne nie będzie to piękna opowieść o wąchaniu kwiatków.


"Miłość jest paradoksem"



Jace i Clary oficjalnie są para, Simon ma 2 przepiękne dziewczyny, a w tle trwają przygotowania do ślubu Jocelin i Luka oraz szkolenie Clary na nocna łowczynie. To właśnie w takich chwilach jak ta, gdy najmniej się tego spodziewamy, wszystko zaczyna się psuć. Jace zaczyna się odsuwać od Clary nie podając żadnej przyczyny, Simon zostaje napadnięty. Wracają wrogowie z przeszłości, pojawiają się nowe koszmary, w dodatku ktoś zabija niemowlęta próbując stworzyć więcej dzieci z krwią demona i wszystkie tropy prowadzą do starożytnej wampirzycy Camile, ale jak to w książkach bywa najbardziej obwiniana osoba jest najmniej związana ze zbrodnią. 

Kto jest za wszystko odpowiedzialny? Czy miłość przezwycięży mordercze odruchy? Czy klątwa okaże się ich błogosławieństwem?  Jak bardzo zaplączesz się w sieć kłamstw by chronić najbliższych? Uważaj żeby nie potknąć się o prawdę, bo gdy upadniesz pod wpływem oskarżeń już nie utrzymasz równowagi a "ona musi być, ciemność zawsze upomni się o to co zabrało światło". Możesz stracić wszystko.  Ale opowieść jest warta takiego ryzyka- książka jest ( jak zwykle) pełna sarkazmu, ironii, brawurowych zwrotów akcji i pełnych napięcia walk na śmierć i życie.
Odwiedziłaś/leś miasto kości, patrzyłeś jak zmienia się w miasto popiołów i nie skrzywdziły cię odłamki miasta szkła to spróbuj nie sięgnąć  po Miasto Upadłych Aniołów. Nie potrafisz? Nie martw się każdy pada ofiara tej książki :)








"- Po prostu martwiłeś się, że zatrudnią instruktora, który będzie okażę się gorętszy od ciebie. 
Jace uniósł brwi.

- Gorętszy ode mnie?
- Tak może się zdarzyć. No wiesz, teoretycznie.
- Teoretycznie planeta może rozpaść się na pół, tak że ja i ty znajdziemy się po dwóch stronach, na zawsze i tragicznie rozdzieleni, ale się jakoś tym nie martwię. Niektóre rzeczy są po prostu zbyt nieprawdopodobne, żeby o nich rozmyślać..."



8,5/10 ~ Astrid

5 sierpnia 2013

Odliczanie się zaczęło... ,,Numery"

Numery- 



„Są miejsca, gdzie chodzą dzieciaki takie jak ja. Dzieciaki smutne, złe, znudzone i samotne, inne. Jeżeli tylko wiesz, gdzie szukać, znajdziesz nas tam każdego dnia: za sklepami, w bocznych alejkach, pod mostami na kanałach i rzekach, w pobliżu garaży, w barakach, na działkach. Są nas tysiące. Oczywiście, o ile ktoś ma ochotę nas szukać – a większość ludzi tego nie chce. Jeśli nas widzą, odwracają wzrok, udają, że nikogo nie ma. Tak jest łatwiej. Nie wierzcie we wszystkie te bzdury, jak to każdemu trzeba dać szansę – kiedy nas widzą, cieszą  się, że nie jesteśmy w szkole z ich dziećmi, nie przeszkadzamy im podczas lekcji i nie zatruwamy życia. Nauczyciele też. Myślicie, że są rozczarowani, kiedy ktoś się nie zgłosi do szkoły? Akurat, śmieją się – oni nie chcą mieć takich jak my w klasach, a my wcale nie chcemy w nich być.”

  Piętnastoletnia Jem to dziewczyna, która nie miała łatwego dzieciństwa. Gdy miała siedem lat jej matka-narkomanka przedawkowała. Od tamtego czasu przechodzi z jednej rodziny zastępczej do kolejnej. Trudno jest jej znaleźć przyjaciół. Dlaczego? A jak ma się przyjaźnić z osobą, której zna datę śmierci. Tak to właśnie jest z Jem. Gdy tylko spojrzy w czyjeś oczy od razu widzi datę śmierci tej osoby.

"życie to tylko seria zdarzeń."

  Poznaje porywczego outsidera Pająka. Nie chce się do niego przywiązywać, gdyż widzi, że zostało mu niecałe kilka tygodni życia. Jednak Pająk nie daje się tak łatwo. Coraz bardziej przekonuje Jem do siebie. W końcu podczas jednego z ich spacerów, idą pod London Eye. Zostają tam uwikłani w napad terrorystyczny. Muszą uciekać zanim policja do nich dotrze. No bo to w końcu świetny materiał na młodocianych przestępców. On- czarnoskóry chłopak z zakusami z policją, który nie jeden raz odwiedził komisariat. Ona- dziewczyna z trudną przeszłością niepewnego pochodzenia, a do tego dopiero co miał mały miejsce wypadek w szkole. Tak więc postanawiają razem uciekać. Tylko czy mają jakieś szanse przeżyć w świecie, którego nie znali?

"Jutro może w ogóle nie przyjść. Jest tylko dzisiaj."


  Ta książka jest czymś czego nigdy wcześniej nie czytałam, opowiada o półświatku który istnieje równolegle do naszego lecz wolimy go zazwyczaj ignorować. Świat papierosów, narkotyków, wagarów i alkoholu. Postacie są tu niezwykłe. Zawsze czytamy o postaciach prawie idealnych. Jednak tu spotykamy się ludźmi którzy mają dystans do siebie, których nie obchodzi co pomyślą inni. Obserwujemy powoli rozwijającą się relację między głównymi bohaterami. Początkowo stają się kumplami, jednak później mimo wielu zaprzeczeń przechodzi do czegoś więcej. Świetne zwroty akcji, ludzie którzy powinni być przyjaciółmi okazują się wrogami, ludzie po których byśmy się niczego nie spodziewali stają się sprzymierzeńcami. Końcówka jednak jest czymś pięknym i niesamowitym. Po prostu usiadłam i tylko w kółko powtarzałam „dlaczego?” i „ jakim cudem?” . Książka naprawdę niesamowita i szczerze ją polecam wszystkim nastolatkom.


„Jeżeli chcecie poznać tajemnicę, proszę bardzo! Umieracie. I ten facet obok też. I ten z tyłu. I ja. Wszyscy umieramy. Wszyscy w tym kościele i wszyscy na zewnątrz. Nie potrzebujecie, żebym wam to ogłosiła. Ale jest coś jeszcze. Wszyscy też żyjecie. W tej chwili, dzisiaj, żyjecie. Dano wam kolejny dzień. Nam wszystkim. Wiem, że życie każdego z nas skończy się pewnego dnia, ale nie powinniśmy pozwolić, by to nas przytłoczyło. Nie powinniśmy pozwolić, by nam to przeszkodziło żyć! Zwłaszcza, jeżeli znaleźliście kogoś, kto was kocha. To jest najważniejsze. Jeśli macie takiego kogoś, doceńcie każdą cholerną sekundę, jaką z nim spędzacie…”



Moja ocena 8/10
~Tris

23 czerwca 2013

Uwierzysz w te kłamstwa? ,,Legenda. Rebeliant"- Marie Lu


,,Legenda. Rebeliant"- Marie Lu

Dwie osoby. Ona- geniusz militarny, wychowywana jedynie przez brata na przyszłą gwiazdę najwyższych kręgów republiki. On- urodzony w biednej rodzinie w zaniedbanym przez władzę sektorze Lake. Od lat jest jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców Republiki. Ale czy jego zamiary naprawdę są takie złe?
W jaki sposób ścieżki życiowe tych zupełnie odmiennych osób połączyły się?



„Każdy dzień oznacza nowe dwadzieścia cztery godziny. Z każdym kolejnym dniem wszystko na nowo staje się możliwe. Obojętnie, czy żyjesz, czy giniesz, możesz mieć tylko jeden dzień naraz.”

  Day- pewnego dnia po zwyczajnym dni spędzonym na ulicy, wróciłem domu. No może nie dosłownie, matka myśl, że nie żyje, a ja wszystko co zdobędę oddaje bratu. Tylko jemu zdradziłem swoją tajemnicę- wyjawiłem mu, że żyje. jednak tym razem nie było tak różowo. O ile w ogóle kiedykolwiek było różowo. Mój młodszy brat Eden zachorował na jedną z tych śmiertelnych chorób, które grasują w najbiedniejszych sektorach. Są jak epidemie. Nie masz lekarstwa? To już nie żyjesz. Nie mogłem tak po prostu stać i patrzeć jak Eden cierpi. Obrabować laboratorium. Niestety nie poszło po mojej myśli. 
Pamiętam przerażone twarze, pamiętam skok przez okno, pamiętam koszmarny ból w kostce, ale najgorszy był żołnierz. Nie potrafiłem go zgubić, a on nie dawał za wygraną. Co miałem zrobić? Czekać aż umrę z wycieńczenia? Nie chciałem go zranić, ale to jedyne co mi pozostało. A potem był już tylko nóż wbity prosto w ramię.

„-Brak informacji to dobra informacja, prawda?”

  June- wiem, że przysparzam za dużo problemów Matiasowi, ale on co dziennie wystawia moje emocje na próbę. Zawsze powtarza, że to tylko kolejna misja i nie mam się o co martwi, ale i tak to robię. Obiecał, że wróci, zawsze wracał,  ale tym razem musiało być inaczej. Straciłam już wszystkich- mamę, tatę , a teraz nawet brata. Wezwano mnie abym zobaczyła miejsce zbrodni. Przed szpitalem zgromadziło się wiele osób, co rusz ktoś wspominał o Day'u- sprawcy napadu. Do mnie jednak nic nie docierało, nic oprócz widoku martwego brata. Nóż wbity prosto w jego serce. To wtedy dotarło do mnie, że nie spocznę póki go nie dorwę. Póki nie dostanę Day'a.

"Logika uratuje cie tam, gdzie zawiedzie wszystko inne."

Zbieg okoliczności sprawia, że spotykają się nie mając pojęcia kim są. Razem odkrywają szokującą prawdę na temat poczynań władz z Protektorem na czele. Okaże się, że wcale nie są swoimi wrogami, lecz mają wspólnego dręczyciela. Aby go pokonać muszą zawrzeć sojusz.

"Ktoś, kto ulegnie panice, jest już martwy."

Postacie są wyidealizowane, do tego stopnia, że można by stwierdzić, że są samowystarczalne. Dla autorki każdy nastolatek jest mądrzejszy od wyszkolonych agentów, a  na dodatek umie przeżyć samotnie na ulicy tyle lat będąc ściganym. 
Jednak mimo tego książka jest ciekawie napisana i naprawdę potrafi wciągać swoimi niespodziewanymi zwrotami akcji i humorem. Akcja od samego początku bardzo szybko się rozwija, by zatrzymać się dopiero na ostatniej kartce. Obserwujemy zawiłe intrygi wysoko położonych osób. Spotykamy się tu z wieloma zdradami, ale i także z niesamowitymi przyjaźniami i sojuszami. Może pozycja ta nie powala inteligencją, a postacie nie są zbyt realistyczne, ale jest to ciekawa książka na deszczowe wieczory lub chwile nudy, kiedy po prostu potrzebujemy na chwilę zająć się problemami innych i wciągnąć się w niekończące sabotaże i śledztwa.


"Ciekaw jestem jakby wszystko się poukładało, gdybym to ja urodził się w twoim mieście, a ty w moim. Czy bylibyśmy wówczas tacy sami jak teraz? Czy byłbym jednym z najlepszych żołnierzy Republiki? Czy ty byłabyś słynnym przestępcą?"





Nasza ocena: 7.5/10
~ Tris & Astrid