27 października 2013

"Dziewczyna, którą kochały pioruny". Daj się porazić - Jennifer Bosworth

Mia z pozoru jest zwykłą dziewczyną, lecz pozory często mylą…
Mia jest dziewczyną, którą  kochały pioruny. Ze wzajemnością. Mia kocha moment w którym cała energia z błyskawicy przechodzi przez jej ciało, pozostawiając na nim liczne blizny (figury lichtenberga). Mia ukrywa je pod warstwą ubrań, a jedynym wolnym kawałkiem skóry jest jej twarz.
Przez L.A. przechodzi wielkie trzęsienie ziemi. Plaże zmieniły się w wielkie namiotowiska, śródmieście jest wielkim rumowiskiem, w którym co wieczór odbywają się dzikie imprezy. Ogólnie jeden wielki chaos.



„Czasami piorun trafia w ciebie, ale to ten, kto stoi obok, ląduje w szpitalu. Albo w kostnicy.”

Bohaterkę poznajemy w dzień powrotu do „normalnego’ życia t.j. pójścia do szkoły. Lez wiele się zmieniło. Szkoła liczy sobie co najmniej połowę mniej uczniów, a większość pozostałych jest podzielona na dwie sekty: Tropicieli, chodzący w czerni oraz Wyznawcy, zawsze w bieli, poddani Prorokowi. Obydwie sekty poszukują ludzi z tzw. Iskrą, czy światłem, która jest dziwną siłą o niezwykłej mocy. Matka Mii zostaje wciągnięta w gierki Proroka i słucha go bez mrugnięcia okiem, czego Mia i jej brat Parker mają serdecznie dość.
Lecz co do tego ma Mia? Praktycznie wszystko. Mocą która zawsze przyciąga do niej pioruny jest właśnie iskra, lecz nie byle jaka, Mia ma najsilniejszą iskrę. I właśni przez to obydwie sekty widzą w niej klucz do rozwiązania dwóch apokaliptycznych teorii końca świata. Mia ni wie komu ufać, lecz wtedy na horyzoncie pojawia się niesamowity Jeremy obiecuje ją chronić. Tylko czy Mia zdoła praktycznie powierzyć swoje życie w ręce nieznajomego? Kogoś kto ma dotyk bardziej elektryzujący od porażenia piorunem…

"To, co ludzie mówią i co robią, to dwie rożne rzeczy."

Książka jest napisana lekko i w dosyć krótkiej historii rozwija wiele ciekawych wątków. Bohaterowie są realistyczni, a nie wyidealizowani tak jak w wielu dzisiejszych książkach. Autorka naprawdę przyłożyła się i napisał coś bardzo ciekawego. Mimo głównego wątku, którym jest wizja końca świata, opowieść przedstawia także wątki typowe dla nastolatek. Rozterki głównej bohaterki, jej pierwsza miłość, bycie w centrum uwagi, oraz bycie kimś ważnym i cennym dla kogoś. W książce można się doczytać także wiele o skomplikowanych relacjach w rodzinie. Historia łączy w sobie elementy romansu, akcji i religijności.



Książkę serdecznie polecam wszystkim. Wciąga od samego początku i puszcza dopiero po ostatnich słowach. Są  w niej chwile załamania w których już nie widać wyjścia oraz mamenty w których nie widzimy jak rzeczy mogłyby się posuć. Przez większość książki staramy się dowiedzieć kim jest misterny Jeremy oraz jaki ma związek z Wyznawcami.


Moja ocena: 8/10
~ Tris

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz