22 maja 2013

Podpiszesz? Czy złożysz rezygnację? "Deklaracja"- Gemma Malley


  „Ślubuję służyć, spłacić dług, By ktoś legalny, mieć mnie mógł”


 Rok 2140. Wynaleziono lek na długowieczność, ale życie wieczne także ma swoją cenę- aby uniknąć przeludnienia każdy 16 latek miał i ma o ile tacy się jeszcze trafiają  do wyboru  podpisać deklaracje (żyć wiecznie, ale nie mieć dzieci) lub dokonać rezygnacji ( śmiertelność i potomkowie). Władze wyznają zasadę „ życie za życie” chcesz mieć dzieci ustąp im miejsca- zgiń, a każde dziecko urodzone przez osobę przyjmującą leki na długowieczność  zostało uznane za Nadmiara. Takim Nadmiarem jest 15-letnia Anna. Dziewczyna już dawno pogodziła się z faktem, że jej rodzice to przestępcy, którzy w ogóle jej nie kochali i zamiast oddać ją władzom usiłowali ukryć niemowlę na strychu. Próba zatrzymania córki nie powiodła się jednak i Anna już jako niemowlę trafiła do Ośrodka dla Nadmiarów, do więzienia z którego nie można uciec. Podejście Anny do życia -to że nie powinna istnieć i chęć wynagrodzenia Matce Naturze tzw. Kradnięcie jej cennych zasobów, bieda i głód oraz ciągły strach, że nie uda jej się spełnić największego marzenia- bycia tak idealną aby stać się Użyteczną (czyli sprzątaczką i pocieszycielką jakiejś starszej pani, która będzie ją biła i darzyła odrazą) nakłania czytelnika do myślenia, że to wszystko jest logiczne i dobre . Ludzie żyją wiecznie a  nielegalne dzieci są wyłapywane i zamykane w zakładach. Ok. Anna także jest przekonana o prawidłowości tej idei, aż do chwili, kiedy do Ośrodka trafia nowy 15 letni  Nadmiar- Peter. Chłopak wzbudza ogólne zainteresowanie, nigdy bowiem wcześniej nikt nie trafił do Ośrodka w tak późnym wieku a na dodatek buntuje się i co rusz wmawia Annie, że zna jej rodziców. Świat Anny diametralnie się zmienia. Jej przekonania zostają podważone. Peter opowiada jej o świecie na zewnątrz, o kochającej rodzinie, lecz to nadal nie przekonuje Anny,  aż do czasu... :) A co wy byście zrobili gdybyście uwierzyli, że nie macie żadnych praw i możecie tylko służyć innym? A gdyby wtedy zjawił się ktoś, kto opowiedziałby wam o prawdziwym życiu. Gdyby przekonał was, że Ziemia jest dla wszystkich ludzi, a wy nie jesteście nadmiarami, skoro ktoś was kocha i potrzebuje? Czy tak będzie wyglądać świat w przyszłości?

„Wiem, że musimy cieszyć się każdą chwilą, bo nie będziemy tutaj wiecznie. I nawet nie chciałabym żyć wiecznie, bo kiedy mamy pewność, że coś się skończy, to bardziej to doceniamy, chcemy smakować każdy moment”

  Okładka! Genialna. Nie jest ona może dziełem sztuki, ale  świetnie oddaje charakter książki. Kolory okładki idealnie odzwierciedlają atmosferę Ośrodka- szarość, zimno i biedotę. Motyl oznacza Anne (gdyż ma ona znamię w kształcie motyla) a różnorodność w ostrości skrzydeł owada symbolizuje wahania bohaterki w podejmowaniu decyzji o ucieczce jak i zmiany, które w niej zachodzą. Siatka wokół motyla to więzienia- Ośrodek. Anna pozbawiona wolności w tym szarym świecie, gdzie tylko ona odczuwa jakieś emocje.

„Zrozumiała, że oboje są tacy sami. Że jedno bez drugiego czuło się samotne i zranione. Że potrzebowali siebie nawzajem. Wiedziała, że pójdzie za nim wszędzie...”

  Książka pochłania, ale to nie tempo akcji ani romans sprawiają, że pozycję tę tak szybko się czyta, to raczej wzmagająca się chęć udowodnienia, że jest coś niesprawiedliwego w całej historii.  Nie jest to książka dla osób, które lubią kiedy akcji jest  dużo i szybko się rozwija. Autorka bowiem pozwala czytelnikowi podważyć sens niektórych spraw czy poczynań bohaterów. Mimo to książka mnie osobiście zachwyciła. Pozostawiła coś po sobie – niedosyt, wzruszenie i taką matczyną miłość. 

Nikt nie lubi kiedy się nim kieruje.

  Moja ocena 7.5/10
 
  ~ Astrid

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz